niedziela, 20 kwietnia 2014

Rozdział 2

Daisy's POV

Między mną a Paul'em panowała niezręczna cisza. Cholernie niezręczna. W mojej głowie wszystko wariowało. Chłopak w ogóle nie odrywał ode mnie wzroku. Zapewne czekał na moją odpowiedź, której jeszcze nie ułożyłam. Bo co mam mu powiedzieć? Przecież on mi się nie podoba...ja widzę w nim tylko kolegę. Sama już nie wiem...
- Daisy, powiedz coś proszę - odezwał się po krótkim czasie. Moje ręce zaczynały się pocić. Dopiłam swoją gorąca czekoladę do końca. Spuściłam głowę w dół bawiąc się swoimi palcami. Już chyba wiem co mu powiem, chociaż na jakiś czas da mi może spokój.
- Paul..wiesz...ja potrzebuję czasu, muszę przemyśleć wszystko. - powiedziałam cicho, tak że tylko on mógł to usłyszeć.
- Okej, ja rozumiem, dam ci trochę czasu. Gdy będziesz gotowa to proszę powiedz mi, nie ważne co będę robił. - mówił to nadzwyczajnie spokojnie. Udało się. Tylko, że on nigdy raczej nie doczeka się pozytywnej odpowiedzi. Nic do niego nie czuję. Nie chcę teraz psuć naszej znajomości. Chociaż długo bym się na tym zastanawiała czy można to nazwać znajomością. W ogóle ze sobą nie rozmawiamy, tylko raz po raz powiem sobie cześć w pracy i tyle. Więc ja nie rozumiem jak mogę mu się podobać? Wygląd to przecież nie wszystko...Jest takie powiedzenie. Nie oceniaj książki po okładce.
- Wiesz, ja już może będę wracać do domu - powiedziałam wstając ze swojego miejsca, zawiesiłam torbę na ramieniu. Czarnowłosy skinął mi tylko głową. Po jego minie mogłam stwierdzić, że jest trochę zawiedziony. Nie mówiąc już ani słowa opuściłam budynek. Zauważyłam, że autobus który jedzie prosto do mojego domu stoi już na przystanku. Zerwałam się do szybkiego biegu, kierowca na szczęście zauważył mnie, ponieważ dopiero gdy wsiadłam ruszył. Podziękowałam mu, musiałam lekko podnieś głos ponieważ wsiadłam tylnymi drzwiami. Zajęłam to miejsce co zawsze. Aż dziwne że nigdy jeszcze nie zdarzyła się sytuacja, że ktoś zajął to miejsce przede mną, ale nie narzekam.

***

Po powrocie do domu bez wahania poszłam do sypialni, ze względu na późną porę postanowiłam położyć się. Dzisiejszy dzień wykończył mnie doszczętnie, trzy razy wychodziłam z domu. Leżąc w swoim kochanym łóżku z miękkim materacem i pierzynami rozmyślałam nad sytuacją z Paul'em. Na początku gdy wyjawił mi swoje uczucia do mnie, moje sumienie podpowiadało mi, żebym powiedziała mu, że nic dla mnie nie znaczy. No ale co z tego jak ja zbytnio stchórzyłam. Wszyscy znają mnie od tej silnej i pewnej strony, ale w takich sytuacjach po prostu wymiękam i nie jestem w stanie powiedzieć prawdy. Dlatego zanim powiem mu, prawdę minie trochę czasu. Całej tej sprawy nie ułatwia też fakt, że nigdy nie miałam chłopaka. No nie licząc takiego jednego David'a z czasów podstawówki, to nawet nie da się zaliczyć do prawdziwej miłości. Według mnie można by to nazwać zauroczeniem i niczym więcej. Tak niestety bywa w czasach szkolnych, rzadko zdarza się, że para z czasów szkolnych jest ze sobą do końca życia. Więc tak naprawdę nigdy nie zaznałam prawdziwej miłości. Nie wiem nawet jak się ją odczuwa kiedy zobaczy się tego jedynego. Ludzie mówią, że wtedy serce bije szybciej i częściej chcesz go widzieć. No ale ludzie mówią co mówią...
Jednak mi nie przeszkadza fakt, że nie miałam takiego prawdziwego chłopaka w wieku dorosłym. Za dużo zranień pojawia się podczas związków. Nie ma idealnych ludzi. Każdy jest inny.
W tej chwili przypomniał mi się ON. Ten nowy DJ. Sama nie wiem dlaczego akurat teraz gdy rozmyślam nad miłością. Muszę przyznać, że nie mogę doczekać się jutrzejszego dnia. W końcu zobaczę jak on wygląda. Równie dobrze mogłabym wpisać jego pseudonim w google grafikę, ale tam zapewne wyświetliłyby mi się różne osoby, a nie tylko ten którego szukam. Więc nie ma to żadnego sensu. Boże muszę przestać już o nim myśleć. Zaraz oszaleję.
Szczelnie okryłam się pierzynami i przymknęłam powieki, w głowie cały czas krążył pseudonim DJ PAYNE. Próbowałam go zignorować. Po kilku minutach męczarni w końcu usnęłam.

NASTĘPNEGO DNIA

Wstałam bardzo wcześnie ze względu na pracę, dzisiaj miałam tam spędzić cały dzień. Gdybym nie lubiła tego co robię, to bym miała w dupie i bym dzisiaj nie szła. Dzisiaj będzie naprawdę dużo roboty. Zjeżdżają się DJ. To moja ulubiona pora w roku. Z niektórymi z nich mam bardzo dobre kontakty, mam 2 numery do dwóch różnych DJ'ów co mnie niezmiernie cieszy. Czasami sobie z nimi gadam, zdarza się też że dają mi do przesłuchania swoje remiksy i proszą o opinię. To dla mnie wyróżnienie móc im pomagać w pracy jaką wykonują.
Przeciągnęłam się mocno i przetarłam oczy dłońmi. Zeskoczyłam z mojego wygodnego posłania. Wygładziłam pościel tak jak to robię w hotelu. Czyste przyzwyczajenie. Wsunęłam stopy w moje śmieszne kapcie. Dlaczego śmieszne? Ponieważ mają głowę słonia i jego trąba zawsze odbija się o podłogę co mnie strasznie bawi. Szurając nogami o panele wyszłam z pokoju i skierowałam się do łazienki. Będąc w niej sięgnęłam do szafki po kubek, pastę i szczotkę. Rozpoczęłam myć dokładnie moje zęby. Bardzo o nie dbałam, chciałam, żeby zawsze były białe. Na szczęście udaje mi się to, więc nie narzekam. Po wykonaniu tej czynności umyłam jeszcze twarz i wskoczyłam pod prysznic. Odkręciłam kurki, a ciepłe krople wody spływały ciurkiem po moim nagim ciele. Tą część uwielbiałam najbardziej, mogę się odprężyć i o wszystkim zapomnieć. Po 11 minutach byłam już czysta. Wychodząc z kabiny okryłam się miękkim, śnieżno-białym ręcznikiem i zawiązałam go na boku aby trzymał się na mnie. Powędrowałam do garderoby. Chwilę zastanowiłam się nad ubiorem, aż w końcu wybrałam ciuchy, które w sam raz pasują do mojej pracy. Wytargałam z szafy komplet bielizny koronkowej, morelową marynarkę, czarne rurki, oraz czarny top.
Ściągnęłam ręcznik i odwiesiłam go na małe krzesełko umieszczone w kącie garderoby aby się wysuszył, szybko nałożyłam na siebie wszystkie rzeczy. Szybko wróciłam do łazienki, czas na makijaż. Nałożyłam trochę pudru, tyle go było co prawie w ogóle. Pomalowałam oczy bardzo lekkim makijażem. Na powieki nałożyłam trochę odcienia różowego. Był prawie że nie widoczny. Usta podkreśliłam różowym błyszczykiem. Końcowy efekt był cudowny, przynajmniej ja tak sądziłam. Opuściłam łazienkę i zeszłam do kuchni. Zaraz musiałam wychodzić do pracy, dlatego postanowiłam zrobić sobie śniadanie na wynos. Wezmę je po prostu ze sobą do pracy i tam zjem.Pośpiesznie zrobiłam 4 kanapki z serem topionym. Zapakowałam je w srebrną folię i schowałam do torby czekającej na mnie na komodzie na korytarzu. Spakowałam parasol, bo jak wiadomo w Londynie z pogodą to różnie bywa, ale deszcz jest najczęściej. Do niej dorzuciłam jeszcze okulary gdyby jednak słońce pojawiło się, a to bardzo by mnie ucieszyło. Tak dawno go nie widziałam... Na szyję założyłem mój ulubiony naszyjnik, który pasował do dzisiejszego zestawu ubrań, oraz cztery bransoletki, po dwie na jednej ręce. Na koniec ubrałam ulubione botki i czarny płaszczyk. Gotowa chwyciłam torbę i klucze, po czym opuściłam mieszkanie zamykając za sobą drzwi na klucz. Szybkim krokiem ruszyłam do wind. Już po chwili byłam na parterze, przywitałam się z sąsiadką którą minęłam. Kierowałam się na ten przystanek co zawsze, autobus nadjeżdżał więc zmieściłam się w czasie w sam raz.

***

Na zapleczu odstawiłam swój płaszczyk, wyszłam stamtąd zamykając za sobą drzwi na klucz. Stanęłam za ladą od recepcji, na razie byłam tam tylko ja. Olivia widocznie ma na późniejszą godzinę. Wzięłam sobie gazetę z szufladki i zaczęłam czytać. Usadowiłam się wygodnie na skórzanym krześle obrotowym, które wydawało się wygodniejsze od mojego łóżka. Dziwne. W czasopiśmie znajdowało się dużo plotek, z niektórych podśmiewałam się. Z czytania wyrwał mnie głos mojej szefowej, od razu odstawiłam gazetę do szufladki i stanęłam prosto z uśmiechem.
- Dzień dobry panno Tone. - przywitała się ze mną bardzo ciepłym głosem. Lubiłam ją. Każdy może marzyć o takiej szefowej, chociaż chyba tylko według mnie jest fajna. Inni jej nie lubią. Każdy ma swoje zdanie...
- Dzień dobry proszę pani - odpowiedziałam z uśmiechem
- Mam do ciebie prośbę - zaczęła. Ocho...znów chce mnie do czegoś wykorzystać, jestem bardzo ciekawa co będzie tym razem.
- Jaką? - w moim głosie można było wyczuć czystą ciekawość
- Chciałabym abyś to ty przyjmowała wszelkie prośby od pana Payne, oraz żebyś go zaprowadziła do jego apartamentu - O matko! Przez to coś będę jeszcze bliżej tego nowego. Nie powiem, że mnie to nie cieszy, bo byłoby to ewidentnie kłamstwo. Ja się raduję ale w głębi duszy. Nie mogę przecież dziękować i skakać z radości, bo pani Johnson uznałaby mnie za co najmniej jakąś wariatkę, albo nawet psycholkę. Wolałam nie mieć u niej takich określeń. Muszę zachowywać się jak zawsze w takich sytuacjach, bo to nie pierwszy raz gdy będę z kimś bliżej. Teraz tylko czekać na tego DJ'a, od dnia gdy zarezerwował tu apartament myślę o tym jak on może wyglądać. Czy będzie przystojny? Czy może brzydki i gruby? Oby to pierwsze było prawdą bo to drugie będzie dla mnie męczarnią.
- Dobrze - zgodziłam się w końcu, gdy przypomniałam sobie, ze szefowa cały czas stoi przede mną i patrzy się na mnie wyczekująco.
- W takim razie, życzę powodzenia. pan Payne przyjeżdża za dwie godziny. Proszę być w gotowości. - powiedziała, po czym odeszła w stronę swojego gabinetu.
Opadłam na krzesło, odchyliłam lekko głowę do tyłu i przymknęłam powieki. Muszę trochę wypocząć. Nie wiadomo jakie zachcianki przyjdą do głowy temu Liam'owi. Mój wypoczynek nie potrwał długo, bo już po chwili do moich uszu dobiegł dzwonek telefonu hotelowego. No tak...przecież inni też rezerwują apartamenty.
Przed przyjazdem nowego odebrałam masę telefonów. Naprawdę dużo osób chce pomieszkać na jakiś czas w naszych apartamentach. Wszyscy pracownicy a szefowa najbardziej cieszymy się z tego powodu. W końcu nadszedł ten czas. Minęło już ponad 2h, bawiłam się telefonem gdy usłyszałam czyjeś kroki, a przed tym dźwięk rozsuwanych drzwi wejściowych. Po chwili poczułam na sobie czyiś wzrok. Schowałam telefon do tylnej kieszeni spodni i wstałam. Uniosłam głowę, a moje oczy spotkały się z pięknymi brązowymi zaczęło mnie pociągać. Spojrzałam na jego klatę. Biała bluzka przylegała do jego torsu dzięki czemu można było dostrzec mięśnie brzucha, to samo było z rękoma. Był naprawdę umięśniony. Teraz mogę stwierdził ze jest niesamowicie przystojny. Starałam się nie przygryzać wargi. Jego usta wykrzywiły się w lekkim uśmieszku gdy przyłapał mnie na gapieniu się na niego. Czułam jak moje policzki płoną od gorąca. To było troszeczkę niezręczne.
tęczówkami. Odebrało mi dech w piersi gdy tak gapiłam się w nie, w końcu przejechałam po całej jego sylwetce. Mężczyzna był brunetem, jego włosy były postawione do góry, na twarzy widniał lekki zarost co
- Cześć - powiedział krótko swoim lekko ochrypłym głosem. Boże! Jaką on ma seksowną tonację głosu! Ale gdzieś już słyszałam ten głos, przynajmniej tak mi się wydaje...Przede mną stoi chyba facet moich marzeń. W końcu musiałam się otrząsnąć, wróciłam do żywych z wielkim trudem. Patrząc mu w oczy odpowiedziałam:
- Dzień Dobry. Witamy w hotelu Verta. W czym mogę pomóc? - powiedziałam wyuczoną formułkę uśmiechając się przy tym. Tym razem to ja przyłapałam jego jak przejeżdża wzrokiem po mojej sylwetce. Znów spłonęłam rumieńcem. Jest cholernie niezręcznie, nawet gorzej niż wczoraj w kawiarni z Paul'em. Nie wiem dlaczego. Chłopak odchrząknął.
- Jestem Liam Payne, dzwoniłem do was wczoraj i rezerwowałem apartament - powiedział, a ja zbladłam. To ten DJ Payne! Matko Boska! On mi się przyglądał, ja mu się przyglądałam. On jest taki przystojny. No pięknie...

------------------------------------------
UHU!
LIAM SIĘ POJAWIŁ! KTO SIĘ CIESZY? :D
SORKA ŻE POD KONIEC ALE TAK WŁAŚNIE MIAŁO BYĆ
A więc, mam nadzieję, ze rozdział wam się podoba, jest to dla was prezent ode mnie. 
TAK ZROBIŁAM TO SPECJALNIE DLA WAS <3
Mam nadzieję, że w zamian za to dostanę duuuuużo komentarzy <3 Czekam na opinie x

Z OKAZJI ŚWIĄT WIELKANOCNYCH, ŻYCZĘ WAM DUUUŻO JAJEK, SZCZĘŚCIA, CIEKAWYCH PREZENTÓW, SPOTKANIA Z IDOLAMI, WIERNOŚCI DLA TEGO OPOWIADANIA XDDD NO I FOLLOW OD IDOLI ;D
I tak wgl ja dostałam od zająca duuużo słodyczy i KUBEK Z ONE DIRECTION! AWWWW! <3

tak więc miłego wieczoru miśki <3

4 komentarze:

  1. Genialny rozdział :D WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO :* + czekam na nexta ;p

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny! Nareszcie pojawił się Liam! Proszę wręcz Błagam ( na kolanach!) dodaj szybko nowy rozdział! Czekam! Weny życzę! Wesołych Świąt! Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. No to teraz kolej na mnie żeby zamęczyć Cię jakimś porąbanym komentarzem. Zastosuję tą moją metodę mówienia w punktach, bo tak xd
    1. Kapcie z głowami słonia >>>>> hahaha kup mi takie, nie ma to jak dobra wyobraźnia
    2. Jeśli ona będzie miała tak spełniać wszystkie jego zachcianki to ja wcale nie mam nic dziwnego na myśli... nie, nie no wcale xd
    3. Tak wielki z Ciebie pisarz się robi, że normalnie za chwilę będziesz sławna xd
    4. A ja już myślę, gdzie będzie scena... xd
    5. I tak końcówka jest zrąbana, bo normalny człowiek nie przerywa w takim momencie. I jak ja mam teraz spokojnie spać, nie wiedząc co będzie dalej? no jak?
    6. I wiem, że mój komentarz miał być wczoraj więc możesz mnie zabić, ale jak się skończył Project Runway to musiałam go obejrzeć od początku bo mi się tak podobało xd
    I tak możesz mnie zabić.
    7. No i w zasadzie to tyle, nie życzę Ci weny, bo potem rozdziały są lipne xd ale masz pisać następny rozdział bo przyjdę do Ciebie i użyje radykalnych środków xd

    OdpowiedzUsuń