DAISY'S POV
Nakładałam sobie śmieciowe jedzenie na tackę. Nawet zapach całkowicie mnie odpychał. Teraz wiedziałam, że żarcie w zakładach karnych jest ohydne, wcześniej nie wierzyłam w te wszystkie plotki. Przecież każdy człowiek nawet ten zły powinien dobrze się odżywiać. Tutaj o to nie dbano. Jest różnica też taka, że ja niczego nie zrobiłam, po prostu nie chciałam by Liam trafił za kratki. Za bardzo go kocham. To by było straszne gdybym mogła się z nim spotykać tylko tam gdzie dzieliłyby nas kraty. Jestem ciekawa co on teraz robi. Czy szuka mnie? Po tej kłótni boję się że już go nie obchodzę.
Wzięłam tacę w ręce i odwróciłam się w stronę stołów. Wszystkie były zajęte przez napakowanych mężczyzn lub kobiety z kolczykami w różnych miejscach na twarzy albo po prostu pijaczki. Przeszedł mnie dreszcz na samą myśl że jestem tu bezsilna. Gdybym zrobiła coś co by tych wszystkich skazanych ludzi wkurzyło, byłabym na przegranej pozycji. Zauważyłam malutki stolik z dwoma krzesłami, umieszczony był on na końcu stołówki w rogu. Ruszyłam do niego ze spuszczoną głową. Nie chciałam zwracać na siebie uwagi tych złoczyńców. Usiadłam na krześle które było odwrócone do nich tyłem. Zaczęłam jeść krzywiąc się gdy moje kubki smakowe wyczuły okropny smak. Za każdym razem gdy jadłam tą "papkę" zamykałam oczy by na to nie patrzeć. Z pewnością zwymiotowałabym. Nie wiem jak ja tu długo wytrzymam, nie zamierzam powiedzieć im że to mój chłopak zabił Paul'a. Przez to będą mnie tu bardzo długo trzymać. Chyba, że Liam się niespodziewanie zjawi, ale im dłużej tu siedzę, tym mniejsze są moje nadzieje na cokolwiek.
LIAM'S POV
Jechałem od jej domu. Byłem strasznie zdenerwowany i mój strach rósł coraz bardziej. Nie było jej tam. Gdzie ona jest. Boże, proszę pomóż mi.
Kierowałem się w stronę komendy policyjnej.Skoro nie było jej w jej mieszkaniu, musiałem zgłosić zaginięcie. Podejrzewam że będą mi mówić że jest dorosła i może robić co chce, jeśli powiem im że zniknęła po naszej cholernej kłótni. Dlaczego nie mogłem od razu poinformować ją o tym, że zabiłem Paul'a. Z jednej strony boję się też, że przez przypadek wygadam się na komisariacie o moim czynie i wtedy poniosę tego konsekwencje. Całą drogę zastanawiałem się nad za i przeciw zgłoszeniu zaginięcia mojej ukochanej. Moje serce waliło szybciej niż powinno. To wszystko przez obawę. Przez obawę tego, że mogło jej się stać coś złego. Wciąż miałem takie właśnie myśli przez co nie mogłem skupić się na drodze. Patrzyłem przed siebie ale nie byłem obecny. Nie łamałem przepisów drogowych. W pewnym momencie moje wyobrażenia, ukazały obraz mojej Daisy w kałuży krwi, a jej głowa obok jej ciała leżącego na chodniku w jakimś zaułku. To kompletnie mnie przeraziło, zamknąłem oczy wypuszczając powietrze z ust ze świstem, nawet nie wiedziałem że je wstrzymywałem. To nie może być realne, to tylko moja pojebana wyobraźnia. Daisy na pewno żyje. Żyje prawda?
Nagle poczułem mocne szarpnięcie w przód i głośny huk. Uderzyłem z ogromną siłą w kierownicę swoją głową. Straciłem przytomność nie wiedząc co się wydarzyło. Nastała ciemność. Później rozległy się syreny.
Przez jedno idiotyczne wyobrażenie i zamknięte oczy jego życie jest zagrożone.
DAISY'S POV
Po zjedzeniu obiadu, mieliśmy czas dla siebie. Siedziałam sama wpatrując się w okno z kratami po mojej lewej stronie. Pierwszy raz od kilku godzin, widziałam świat z zewnątrz. Tak bardzo brakowało mi świeżego powietrza. Słońce świeciło na niebie. Widziałam ruch na ulicy i szczęśliwe twarze przechodnich. Zazdrościłam im tego co ja miałam jeszcze tak niedawno. Cały czas czekałam na dzień w którym mnie wypuszczą na wolność.
Moje wpatrywanie się w okno przerwało poczucie czyjejś obecności na przeciwko mnie. Bałam się tam spojrzeć. Nie chciałam wiedzieć kto postanowił zaszczycić mnie swoją obecnością. Tutaj wszyscy wyglądali przeraźliwie więc tym razem nie mogło być inaczej. Jednak jakie było moje zdziwienie gdy w końcu spojrzałam na "mojego" towarzysza i ujrzałam, że jest nawet przystojny. Ubrany w taki sam uniform co ja i reszta skazanych.
- Cześć, nie widziałem cię tu wcześniej, jesteś nowa? - spytał, a jego głos był bardzo przyjemny dla ucha.
Uważnie mu się przyjrzałam zanim mu odpowiedziałam. Włosy miał postawione do góry, a przez luźny
kostium nie mogłam zauważyć czy jest umięśniony ale podejrzewałam, że właśnie tak jest. Nie wyglądał jednak na złoczyńce. Oczy były niebieskie i bardzo hipnotyzujące. W wardze miał kolczyk co nie powiem....było bardzo gorące. Stop! Przecież masz chłopaka! Otrząsnęłam się z moich myśli i w końcu odezwałam się.
- Hej, tak - powiedziałam krótko. Nie wiedziałam jak się zachowywać w jego towarzystwie. Przecież ja go kompletnie nie znam.
- Co takiego przeskrobałaś że cię tu wsadzili? Nie wyglądasz na jakąś morderczynię, czy złodziejkę. Jesteś zbyt ładna na takie coś. - stwierdził uśmiechając się, a ja momentalnie zarumieniłam się i spuściłam głowę. Nie mogłam mu jednak powiedzieć, że wzięłam winę mojego chłopaka na siebie.
- Oskarżono mnie o coś czego nie zrobiłam - westchnęłam, w pewnym sensie była to prawda.
- Och, to że się tak wyrażę trochę chujowo.
Zachichotałam, skinęłam głową zgadzając się z nim.
- Tak w ogóle to jestem Luke - dodał po chwili wyciągając do mnie rękę z uśmiechem, który był przecudny.
- Daisy, miło mi - odpowiedziałam ściskając jego rękę.
Może jednak pobyt tutaj nie będzie taki zły? Mam w końcu z kim rozmawiać. To nie zmienia jednak tego, że cholernie pragnę zobaczyć mojego chłopaka i przytulić go.
------------------------------------
Wiele się dzieje w tym rozdziale. Liam ma wypadek, Daisy poznaje Luke'a.
Co myślicie o rozdziale i na temat pojawienia się Luke'a? ;D
Mam nadzieję, że w jakimś stopniu podoba się wam :)
Zachęcam do pisania w hashtagu tego ff #DJPayneFF x
do następnego! ily x
❤❤❤
OdpowiedzUsuń@PrimEverdeen74
Jprd!!
OdpowiedzUsuńCo tu się dziejeee??
Mam nadzieje że się wszystko ułoży bo jak nie to będzie problem.
Z niecierpliwością czekam na następny. :D
KOCHAM :*
❤
OdpowiedzUsuń